piątek, 16 maja 2014

Trudna Sprawa

No wiec historia zaczyna sie bardzo normalnie. Byla rodzina ktorej sklad byl: mama, tata, 2 corki i syn. Syn byl najstarszy i bardzo dbal o mlodsze siostrzyczki. W kazdej chwili byl im gotow pomoc. Jednak kiedy tylko chlopak skonczyl 19 lat zaczal byc skryty i cichy. Zamykal sie w sobie. Z dnia na dzien byl dalszy od rodziny. Coraz bardziej skryty. Siostry zauwarzyly to pierwsze nie wiedzialy co z tym robic wiec po prostu narazie nie robily z tym nic. Uwarzaly ze sytuacja sama sie rozwiarze jak zostawia ja tak jak jest w tym momencie.
Pewnego dnia brat przyszedl pobity do domu ledwo idac. Wlokl noge za noga nie zwracajac uwgi na chlod ani na nic innego wokol niego. Jedna z siostr (ta mlodsza) Natalia podbiegla do brata i pomogla my dojsc do kanapy bylo to bardzo trudne ale po ciezkich zmaganiach im sie udalo. Dokonali tego wspolnymi silami i wielka upartoscia. Starsza w tym czasie zdarzyla zgromadzic potrzebne rzeczy by opatrzyc brata takie jak gazy, plastry, badarze i woda utleniona. Uporaly sie z tym dosc szybko kiedy skonczyly popatrzyly na brata ze zdziwieniem. (Rodzice nie zareagowali bo ich wtedy nie bylo w domu pojechali do sklepu zrobic zakupy).
- Kto ci to zrobil? - zapytala starsza
- I dlaczego? - dodala mlodsza
- Nie powiem was poniewaz nie chce was wciagac w ta sprawe.
- Powiedz nam - zarzadala Dagmara stanowczym lecz spokonym glosem
- Im mniej wiecie tym bezpieczniejsze jestescie.
- Jak chcesz - powiedzialy zgodnie i odeszly zostawiajac go samego.
Szymon zostal sam ze swoimi niewesolymi myslami. Nie mogl wyznac rodzinie prawdy gdyz potepiliby jego zachowanie i wscibstwo. A przede wszystkim to ze wogole wpadl na tak straszny pomysl. Kierowal sie tez tym ze nie chcial by rodzina przez to co zrobil wpadla w podobne problemy co on. Najbardziej bal sie o ciezarna mame i najmlodsza siostrzyczke. Wiedzial natomiast ze taka i starsza siostra dali by sobie z tym doskonale rade.
Dni plynely dla reszty rodziny szybko i wesolo za to dla Szymona dlugo, smutno i mrocznie. Zalowal i to bardzo ze wogole sie kiedy zgodzil na pomysl kolegi. Nie powinni byli wtedy tego robic.
W koncu rodzice nie wytrzymali ciszy ich najstarszego syna wezwali go do siebie pewnego dnia wieczorem kiedy dziewczynki juz spaly kamiennym snem.
- Co sie dzieje synu? - zapytala zmartwiona mama
- Nic - odparl markotnie
- Powiedz nam
- Bedziecie zli.
- Wiedz ze zawsze ci pomozemy.
- Bedziecie zli kiedy powiem wam prawde i wstrzasnieci tym ze cos takiego moglem zrobic.
- Jesli tego nie uslyszymy to sie nie dowiemy, jak opowiesz to zdecydujemy.
- No wiec tydzien temu Robert poprosil mnie zebym poszedl z nim na cmetarz bo znalazl grob ktory nie powinien sie tam byl znalezc. - powiedzial cofajac sie pamiecia do tamtego pamietnego wieczoru - Wiec poszedlem z nim tam. Obejzec ten grob. Jednak kiedy go otworzylismy zobaczylismy schody. Zaczelismy po nich schodzic i wtedy weszlismy do... Do jakiegos miejsca... - powiedzial z coraz bardziej zaciskajacym sie gardlem.
- Jakiego miejsca? - zapytal ostroznie tata.
- Nie wiem wygladalo jak grobowiec ale nim nie bylo. Tam bylo tak ciemno i ... i chyba ktos tam byl. Cos przebieglo kolo nas kiedy wlaczylismy latarki juz tego nie bylo. Ale z reki Roberta polala sie krew to byl slad po jakis pazurach. I kiedy zobaczylismy jakiegos faceta po prostu z tamtad zaczelismy uciekac. Ja bieglem pierwszy zaraz za mna Robert jednak ten ktos ... to cos ... zlapalo go za kostke i zaczelo ciagnac on krzyczal ... ja zlapalem go za reke i ciagnalem do siebie nie chcialem go poscic. Jednal to cos go wciagnelo wstalem i szybko z tamtad wybieglem. W ksiazkach znalazlem ze boi sie swiatla wiec unikalem ciemnych miejsc.
- Boze synku cos ty narobil ?! - powiedziala matka krecac glowa z niedowierzaniem.
Wtym momencie rozlegl sie pisk przerazonych siostr. Szymon zrerwal sie i pobiegl na gore go pokoju siostr po drodze zapalajac wszystkie swiatla. Kiedy wbiegl do pokoju zobaczyl jak ten ktos trzyma w ramionach jego siostre a obok niego stoi jego przyjaciel Robert trzymajac w stalowym uscisku bezwladna jak szmaciana lalka druga siostre.
-Posc je to po mnie przyszedles.
Zjawa skinela glowa i popatrzyla sie w strone ciemnego ogrodu. Szymon pojal bez slow poszedl w dol schodow i wyszedl do ogrodu. Rodzice sledzili kazdy jego krok. W tym samym momencie z nikad pojawila sie mroczna zjawa trzymajac obie siostry. Szymon podszedl i powiedzial ze jest gotow zaplacic za to co zrobil. Pod warunkiem ze bedzie mogl pozegnac sie z rodzina. Zjawa ponownie skinela glowa. Poscil siostry ktore momentalnie obudzily sie i przylgnely przerazone do brata. Odprowadzil je do rodzicow i wymieniajac ostatnie usciski obiecal im ze juz nigdy nie beda sie za niego wstydzic. Ruszyl w strone zjawy z kamiennym wyrazem twarzy i kiedy juz mial podac jej reke zeby dokonczyla dziela z nieba zszedl wielki snop swiatla i okryl nim chlopaka. Zjawa uciekla pod ziemie. A zamiast niej pojawil sie aniol. Powiedzial ze przyszedl po niego bo aniol smierci nie moze odebrac tak milego i uczynnego syna i brata jak on. Chlopak popatrzyl tesknie na rodzine ale ostatecznie odszedl z dobrym aniolem. Od tamtego czasu w kazde urodziny ktoregos z czlonkow rodziny pojawia sie tam i obdarowuje ich usmiechami i prezetem w postaci swojej milosci.




---------------------------------------------------------------------------------

Po wiecej informacji na temat tej opowiesci mozecie pisac na gg na numer 33198853. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz